Tak się złożyło, że będąc przedstawicielem płci brzydszej, zostałem
rzucony w wir około-damskich tematów. I muszę przyznać, że strasznie
ciężko utrzymać się na powierzchni. Kobiety są z Wenus, mężczyźni z
Marsa, sprawa stara jak świat. Próbując odnaleźć się w nowej sytuacji
sięgnąłem do przeszłości.
W przysłowiach tkwi mądrość ludowa. Lekarzu lecz się sam. Dobry szewc
bez butów chodzi. Kto cierpliwy ten szczęśliwy. Kiedy poszukałem
przysłów traktujących o kobietach, zmroziło mi krew w żyłach. Mądrość
ludowa rzecze wprost. Kobiety rozumiem nie ogarniesz.
W pierwszej chwili pomyślałem że trzeba będzie przyzwyczaić się, ale
już w drugiej doszła do głosu zawartość mojej puszki mózgowej. I zadałem
sobie pytanie, dlaczego kobiety nie można zrozumieć?
Rozpocząłem poszukiwania. Nie musiałem daleko szukać. Wystarczy
spojrzeć na naszą codzienność. Wychodzimy gdzieś, ale musimy zabrać ze
sobą kilka dodatkowych rzeczy. Facet ubiera bojówki i po kłopocie.
Jeżeli to za mało, bierze jeszcze plecak, albo torbę, zależy co
wygodniejsze.
Dla kobiety nie jest to takie proste. Bojówki odpadają, bo nie wchodzą w grę. Plecak nie wchodzi w grę, bo odpada. Zostaję
damska torebka. Czy muszę mówić coś jeszcze?
Ale to dopiero wierzchołek góry lodowej.
Do ubioru wierzchniego jeszcze nie dotarłem, i chyba przez długi czas nie dotrę. Póki co, utknąłem na
bieliźnie…
Dla faceta, gacie mają być wygodne i niedziurawe. Koniec.
Kobiety mają trudniej. Zacznijmy, od tego że termin „
gacie” w ogóle nie funkcjonuje w świecie damskiej bielizny. Są
stringi,
figi,
szorty. Do tego jeszcze koronki, atłasy, spandeksy, kokardki itd. itp.
No ale kompletnie mnie zamurowało, kiedy dotarłem do biustonoszy. W tym
momencie musiałem schować swoją męską dumę głęboko do kieszeni, ponieważ
kiedy zagłębiłem się w tajniki doboru
biustonosza,
uświadomiłem sobie, że każda kobieta ma w sobie coś z inżyniera, który
musi zaprojektować oszałamiający drapacz chmur, most spinający dwa
zbocza jednej doliny, czy przebić tunel pod himalajami.
Kobiety są jak MacGyver, który uzbrojony w wykałaczkę i wacik kosmetyczny, idzie do lasu i buduje dziesięciopiętrowy biurowiec.
Biustonosz push-up,
usztywniany, a może
bardotka? Do tego rozmiary, wymiary, miseczki i ramiączka. Czyste szaleństwo!
No i na koniec, „dobrze dopasowany biustonosz nie ma prawa zmienić swojego położenia w ciągu dnia”. Cóż to za narzędzie tortur?!
Reasumując. Nie rozumiałem kobiet, nadal ich nie rozumiem, i zapewne
nigdy nie zrozumiem. Ale niezależnie od tego, płci pięknej należy się
szacunek (choćby ze względu na te biustonosze, brrr). Szkoda, że tak
wielu facetów nie podziela mojego zdania.
Tak jest moje drogie panie, zasługujecie na szacunek. I na
wygodną bieliznę. Zapraszam do
sklepu i idę szukać łatwiejszego zajęcia. Może zostanę konstruktorem rakiet nośnych dla programu marsjańskiego?